środa, 28 lipca 2010

33. Na szybko...

...wrzucone.

Po pierwsze: to, co nowo kupione - papiery do scrapbooking'u i absolutnie genialne drewniane stempelki (z Biedronki ;D) :

Firstly: that, what I bought not long ago - some papers and absolutly great wooden stamps :



Po drugie: prezent dla Taty z okazji Dnia Ojca, którego wam jeszcze nie pokazywałam, czyli żółty papierowy wianek ze świecącą kaczką (po włączeniu ;P) z diodami do żółtej samochodo/ciężarówki Taty, w której wozi swoje narzędzia i którą nazywamy właśnie "Kaczką" ;)

Secondly - a gift for my Dad I haven't shown you yet. It's a yellow garland made from paper with a duck which shine ahter turning on. Now it's in my Dad's yellow car called by us just a "Duck" ;)


I wreszcie po trzecie: to, co zrobiłam dosłownie ze trzy godziny temu pod wpływem chwili. Z tych dwóch plastikowych bransoletek w strasznym, moim zdaniem, żółtym kolorze, którego nie noszę w żadnej postaci (ani ubrania, ani biżuteria...)...

And finally: that, what I made just three hours ago. From two plastic and very ugly bracelets...


...przy użyciu kawałka materiału z obciętych starych spodni i wcześniej pokazanych stempli...

...using a piece of material from old trousers and stamps shown you earlier...


...powstało TO :)

...arised THIS :)


W sumie nawet mi się podoba, ale jest jeden minus - tusz do końca nie wysycha i dlatego bransoletka nieco brudzi, choć po dokładnym wytarciu chusteczką na szczęście coraz mniej ;P

In fact I even like it, but there is one minus - sometimes the bracelets dirty my skin because stamps don't want to dry up until the very end ;P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

po prostu dziękuję :) za miłe słowa, za czas poświęcony na odwiedziny....